czuje ból mimo znieczulenia, ale teraz rana zagoi się czys
czuje ból mimo znieczulenia, ale obecnie rana zagoi się czysto... żeby tak dzik rzucił się na niego, a myśliwi Avallocha spóźnili się z udziałem... Powiedziałam Ninianie, że nie zabiję. przenigdy nie nazywaj tej studni, z której nie będziesz pić... w fantazje zobaczyła Świętą Studnię Avalonu, wodę tryskającą ze źródełka, spływającą ze zbocza góry. Czółno w tę oraz z powrotem, brązowy oraz zielony, brązowy oraz zielony, jak słoneczne promienie prześwitujące przez opadłe liście na brązową ziemię, w której wzbierają wiosenne fale oraz napełniają las życiem, soki płyną w brązowych pniach drzew... czółno miga szybciej oraz szybciej, świat zaczyna zamazywać się przed jej oczyma... Bogini! Tam, gdzie biegniesz w gęstwinie wraz z jeleniami... wszyscy ludzie oraz wszystkie zwierzęta okazują się w twych rękach... dużo lat temu była Dziewicą Łowczynią, błogosławiła Rogatego Pana oraz wysyłała go, by biegł z jeleniami oraz zwyciężył lub poległ, tak jak nakaże Bogini. Powrócił do niej... teraz nie okazuje się już tą Dziewicą, która ma wielką moc Łowczyni. Jako matka, z całą mocą swej płodności, utkała sieć, która przywiodła Lancelota do łoża Elaine, lecz dla niej samej macierzyństwo zakończyło się wraz z krwią przelaną przy porodzie Gwydiona... teraz siedzi tu z czółnem w dłoni oraz tka śmierć, osobiście jak cień starej Śmierci Kostuchy. Wszyscy ludzie okazują się w twoich rękach, na życie oraz na śmierć, Matko... Czółno migoce, przesuwa się, ginie sprzed jej oczu, brązowy oraz zielony, zielony, jak liście oraz połączone korony drzew, tam gdzie żyją one, zwierzęta... locha węszy oraz chrząka, oraz ryje swymi długimi kłami, locha oraz małe prosiaczki podążające za nią w zagajniku... czółno śmiga w jej dłoniach, a ona nie widzi nic, tylko pochrząkującą oraz ryjącą lochę w głębi lasu. Ceridwen, Bogini, Matko, Śmierci, Wielki Kruku... Pani życia oraz śmierci... wielka Locho, pożeraczko własnych młodych... Wołam cię, przyzywam cię... jeśli to okazuje się zaprawdę to, czego żądasz, do ciebie należy wykonanie tego... wokół niej okres zatrzymał się oraz posunął, leży na łące, a słońce grzeje jej kark, gdy ona jednocześnie biegnie przez las z królem Bykiem, porusza się po lesie cicho, miękko... węsząc... poczuła życie, to myśliwi jadą oraz krzyczą. Matko! wielka Locho...! W odległym zakamarku swego umysłu Morgiana wiedziała, że jej ręce stale poruszają się równomiernie, zielony oraz brązowy, brązowy oraz zielony, lecz pod półprzymkniętymi powiekami nie widziała już komnaty oraz czółna, a tylko świeżą trawę wyrastającą pod drzewami, błoto oraz suche liście, zbrązowiałe po zimie, jakby na 4 nogach brodziła po pachnącym błocie... życie mamy okazuje się tutaj, pod drzewami... za sobą słyszy ciche pochrząkiwania oraz popiskiwania swoich prosiątek, gdy jej kły ryją ziemię w poszukiwaniu korzeni oraz żołędzi, brązowy oraz zielony, zielony oraz brązowy... przez całe jej ciało przebiega prąd, budzi każdy nerw, gdy docierają do niej odległe kroki oraz krzyki w lesie... jej ciało siedzi nieruchomo przed krosnami, tka brązowe nici oraz zmienia je na zielone, czółno za czółnem, tylko jej palce żyją, lecz z nagłym dreszczem przerażenia oraz ślepą wściekłością naciera do przodu, pomaga, by płynęło obecnie przez nią życie lochy... Bogini! Oby tylko nie ucierpieli niewinni... myśliwi nic tobie nie zawinili... Nie może uczynić nic, patrzy z przerażeniem, drży, zatacza się od zapachu krwi, krwi własnego samca... krew tryska z wielkiego dzika, to dla niej mimo wszystko nic nie znaczy, on musi zginąć tak jak Król Byk... skoro jego okres nadszedł, jego krew musi zostać przelana na ziemię... za sobą słyszy przerażone piski swoich prosiaków oraz nagle, jakby wypełniła ją wielka Bogini, nie wie już, czy okazuje się Morgianą czy Wielką Lochą, słyszy własny swój wściekły kwik oraz chrząkanie – oraz tak jak w Avalonie, gdy wznosiła ręce, by sprowadzić w dół mgły Bogini, tak obecnie odrzuca głowę do tyłu, drżąc, charcząc, słysząc przerażone kwiczenie własnych niedużych, które tupią nieprzytomne, biegają wkoło niej, trykają jej głowę... okazuje się niemal oszalała od tych obcych zapachów, od krwi, żelaza, obcości, wróg na dwóch nogach zbliża się, żelazo oraz krew oraz śmierć, czuje, jak osobiście naciera, słyszy krzyki, czuje ukłucie metalu oraz czerwona mgła zalewa jej oczy oraz brąz oraz